L E C H   B R Y W C Z Y Ń S K I

Henryk IV
WILUŚ C.
YUGO-SŁAWA
Romans z fikcją
Jak zostałem poganinem
Elbląg
Imperium z marzeń
Przemijanie
Termopile
Tytus


Urodził się w roku 1959 w Elblągu. Jest tłumaczem tekstów literackich z języka angielskiego. Przetłumaczył m.in. trylogię Michaela Moorcocka "Wieczny wojownik", "Feniks z obsydianu" i "Smok w mieczu". Tłumaczył też wiersz W. B. Teatsa - "Róża wojny" i Louisa Mac Neice'a - "Spalony most" (zam. w prologu powieści "Smok w mieczu"). Ma w swoim dorobku przekłady książek przyrodniczych i wierszy dla dzieci. W 1991 r. wydawał prywatny miesięcznik "Echo Elbląga", potem pracował jako dziennikarz w "Elbląskim Magazynie Ilustrowanym", a następnie "Kurierze Elbląskim". Ostatnio współpracuje z dwutygodnikiem "Regiony".
W swych wierszach daje upust swym refleksjom historyczno-filozoficznym i moralnym, inspirowanym lekturą i historią antyku, który uwielbia. Upomina się też o szacunek dla tego zapoznanego, a niekiedy również postponowanego świata wartości. Dlatego też nawiązuje w swych utworach do religijnej mistyki pogańskiej: greckiej, rzymskiej, słowiańskiej, pruskiej, hetyckiej i azteckiej. Jest pomysłodawcą i twórcą Elbląskiego Klubu Poetyckiego.
Henryk IV

Zdobywca tego, co mu się należało
Biały pióropusz hełmu
W słusznej sprawie
Życie zamiast trwania w czasie
Paryż wart mszy
Kura w garnku
Królu, patrz :
Oto świat XXI wieku
-Ventre Saint Gris !
Niech mnie na nowo uśpią...

WILUŚ C.

Jam władcą świata!
Niech Rosja o partnerstwie baje
Bombami równo dzielę Irak z Jugosławią
Lojalnych mam lokajów,
ci ciurkiem mnie sławią,
Jak Polska. Ta zawsze mi daje,
Nawet wtedy, gdy nie chce Monika.
Tak to kraje,
Które są w NATO-paczce,
wolnością się bawią.

YUGO-SŁAWA

Zloczinacki napad NATO-pakta...
Bomby, schrony, syreny
William Jefferson Hitler
Volimo te, otaczbino nasza...
Cieszy się heroiczny Javier:
Dziewiętnastu na jednego
Tak być musi, rzecze Kofi Anan-ke
Liżąc dłoń Jankesa-dzierżymordy
Klaszcze z Buzkiem Kwaśniewski
A mą twarz pali wstyd:
Polak jest już zdrajcą,
Czy jeszcze Słowianinem?
Zastava Tvoja i moja...

Romans z fikcją

Truso
Pogańska metropolia
Nie zadziwia przepychem
Nie zadziwia niczym
Co istnieje bez wyobraźni
To pustka, bolesna dla oczu
Wiedza bez faktów
Przywidzenie Wulfstana
Czas przeszły nie istniejący
Archeologia, która stała się religią
Nagi genius loci

Jak zostałem poganinem

Ja czyli nikt
Flos poetarum dla ubogich
Moje ciosy
Odskakują od pancerza głupoty
Nie zostawiając rys
Jestem jak motyl
Bijący skrzydłami o parowóz
Ale...
Fortuito quodam concursu atomorum
Masa krytyczna nauk Platona
Odetkała mi uszy
Wypłukując zabobon Galilejczyków
Do świątyni swej duszy
Wniosłem posągi bogów
Czyste już od błota
I wprowadziłem piękno Prawdy
Dzięki Ci, Julianie

Elbląg

Miasto wybrane
Emanacja Truso
Stolica Pogezanii
Święta ziemia Prusów
I ich bogów
Zbrukana przez krzyżowych rycerzy
Oczyściła się polskością
By odtąd trwać tak długo
Jak sama ludzkość
Od jego założenia
Liczmy dzieje świata

Imperium z marzeń

Przywołały mnie kamienie z Hattusas
Płaczem pieśni swych, mową Labarny:
O, bogowie ! Czemu los tak marny
Spotkał plemię zdobywców Babilonu ?

Na ołtarzach Waszych pustka gości
Tawananna już Wam hymnów nie zanuci
Lud, co wierzył Wam - w proch się obrócił
Zbył się zwycięskiej spod Kadesz dumy

Kraj Hatti runął w niebyt
Pod ciosami najsroższego z barbarzyńców -
- wichru dziejów
Nie pomogły wojska Mursilisów
Ni turkot królewskiego rydwanu

I tylko czasem
Gdy Teszub gromem niebo z posad rusza
Błąka się w ruinach Hattuasas
Cień władcy świata - Szuppiliuliumy...

Przemijanie

Życie
Drabina ludzkich nieszczęść
Po której wspinamy się
Od dnia narodzin
By przebić głową chmury
I pośród gwiazd
Oddać Jowiszowi ducha
Wziętego w leasing
Bez nadziei na spłatę
Przewrotni w swej głupocie
Marzymy o starości
Lecz złorzeczymy jej
Gdy znienacka nadejdzie
I chcemy biec dalej
Choć minęliśmy metę

Termopile

Przechodniu, powiedz Sparcie..."
Ten rozkaz Twój ostatni
Spełnić próbowałem, Leonidasie
Ale uszy Greków były dlań głuche
"Wierni jej prawom"- to dziś nic nie znaczy
Bo popi o szatach czarnych
Obsiedli miasto jak kruki
I nie ma ani jednej świątyni
W której mógłbym przyzywać Twoich bogów
Królu o lwim imieniu !
Gdy następnym razem staniesz do walki
Ja - spóźniony przechodzień
Chcę polec wraz z Tobą

Tytus

Przebacz mu, Bereniko
że Cię opuścił, aby zająć się krajem
on tak się spieszył kochać swój naród
zbudować Koloseum
pomóc ofiarom Wezuwiusza
że nie chciał stracić ani jednego dnia
Mówiono o nim "słodycz rodzaju ludzkiego"
ale był nieodrodnym potomkiem Romulusa
zdobywcą Jerozolimy
gotowym rozpłatać mieczem
każdego wroga Rzymu
Umierając bardziej zaszkodził państwu
niż sobie




Jeśli chciałbyś więcej mojej twórczości, kliknij w poniższe linki:

Tomik poezji "Pogańska Reconquista"
Tomik poezji "Repetytorium z prawdy"
Powstający tomik poezji "Świątynia Trygawa"
"Zemsta Perkuna" - dramat jednoaktowy o założeniu Elbląga
Podróż do Jasnogrodu - opowiadanie
Dziennik Elewa
Trygław - komediodramat ahistoryczny
Polakatolik dramat liryczno - obsceniczny